Aktualności
Witaj
Szukamy redaktorów, więcej informacji tutaj
Na rynku mamy trzech dużych dostawców procesorów dla urządzeń mobilnych – amerykańskiego Qualcomma, tajwańskiego Mediateka i chińskiego Spreadtruma, znanego też pod marką Unisoc. Niewielu wie jednak jakie różnice (poza wynikami benchmarków) da się zauważyć podczas użytkowania urządzeń z tymi procesorami.
Zacznijmy od Qualcomma
Qualcomm to amerykańska korporacja założona w 1985 roku. Zapisali się w historii nie tylko jako producent najsłynniejszej serii procesorów dla urządzeń mobilnych tj. Snapdragon, ale także jako dostawca rozwiązań dla łączności bezprzewodowej, zarówno naziemnej jak i satelitarnej. Ich procesor mobilny został zastosowany w pierwszym smartfonie z Androidem, do dziś układy Snapdragon znajdziemy w niemal wszystkich flagowych smartfonach i tabletach. Tak naprawdę tym układom trudno cokolwiek zarzucić – łączność bezprzewodowa działa wzorowo, poza drobnymi wyjątkami w postaci słynnego Snapdragona 810 nie mają też problemów z przegrzewaniem. Qualcomm bardzo dba o wsparcie dla swoich układów, sterowniki dla nowszej wersji Androida są często wydawane jeszcze przed jego premierą, dzięki czemu producenci smartfonów mogą szybciej opracować aktualizacje oprogramowania.MediaTek - od śmiecia do wicelidera Drugim co do wielkości graczem na rynku mobilnym jest założony w 1997 roku tajwański MediaTek. Jego historia nie była już taka piękna jak w przypadku konkurencji z USA. Przez długi czas układy MediaTeka montowane były tylko w urządzeniach z budżetowej półki cenowej. Powstałe w ten sposób smartfony charakteryzowały się dużymi problemami z obsługą systemu GPS, producenci w zasadzie wcale ich nie wspierali, układy te były także znienawidzone przez scenę moderską, tajwańskiej korporacji zarzucano między innymi niejasną dokumentację. Z czasem sytuacja zaczęła się zmieniać. Układy oparte o rdzenie nowsze niż Cortex-A7 zaczęły dostatecznie dobrze radzić sobie z nawigacją GPS, a sam producent atakował coraz wyższe półki cenowe. Producenci smartfonów mimo wszystko nie byli nimi zainteresowani i w droższych smartfonach montowali układy Qualcomma.
Sytuacja diametralnie zmieniła się po wybuchu kryzysu na rynku półprzewodników. Producenci smartfonów nie mieli już wyboru i zaufali droższym rozwiązaniom MediaTeka. Nagle okazało się, że układy tej firmy radzą sobie całkiem dobrze. Tajwańczycy wykorzystali sytuację, w krótkim czasie zaprezentowali flagowe układy dorównujące konkurencji z USA, namieszali także na rynku prezentując układ Dimensity 700, który był najtańszym procesorem ze wsparciem dla sieci 5G. Dziś firma jest wiceliderem na rynku, porzucone zostały problematyczne, skrajnie budżetowe rozwiązania pokroju MT6580. Nie mam też większych powodów do odradzania produktów z ich procesorami, choć nadal kuleje u nich tempo wydawania nowych sterowników dla starszych układów.
Spreadtrum – jest źle, było gorzej
W 2001 roku powstała chińska firma Beijing Ziguang Zhanrui Technology Co., Ltd., która pod marką Spreadtrum oferowała tanie procesory dla urządzeń mobilnych. Na początku ubiegłej dekady spróbowali swoich sił jako producent procesorów dla smartfonów. Niestety, ich jedynym atutem była nieco niższa cena od porównywalnych rozwiązań MediaTeka. Łatwiej było wskazać wady w postaci niemal niedziałającego GPS-a i problemów ze stabilnością. Układy te trafiały do najtańszych urządzeń, często wydawanych z Androidem sprzed 2 lat. Ostatecznie Chińczycy odpuścili smartfony i wrócili do rynku klasycznych telefonów. Ich autorska platforma Mocor była nawet trochę lepsza niż konkurencyjne rozwiązania MediaTeka.Kilka lat temu Chińczycy jeszcze raz spróbowali swoich sił na rynku smartfonów. Marka Spreadtrum została zastąpiona przez Unisoc, poza układami ze skrajnie niskiej półki cenowej zaprezentowali też rozwiązania dla urządzeń z pogranicza niskiej i średniej półki. Prawdopodobnie producenci smartfonów nigdy by z tych rozwiązań nie skorzystali, ale nadszedł kryzys na rynku półprzewodników. MediaTek odpuścił skrajnie tanie układy aby skupić się na konkurowaniu z Qualcommem, o ironio tajwańskich układów też zaczęło brakować. Tę lukę wykorzystał Unisoc, który z roku na rok został liczącym się graczem na rynku mobilnym.
Układy tej firmy znajdziemy głównie w tanich urządzeniach mało znanych firm, choć trafiły też np. do Motoroli. Niestety, nie są bez wad. Chińskie procesory zdecydowanie gorzej radzą sobie z obsługą GPS-a. Jeśli producent urządzenia przyłożył się do projektu to GPS powinien działać poprawnie, ale mimo wszystko w wielu tańszych sprzętach jego praca pozostawia wiele do życzenia. Poza tym w niektórych urządzeniach wbudowany przetwornik cyfrowo-analogowy potrafi przesterowywać niskie tony na wyjściu słuchawkowym, pojawiają się problemy ze stabilnością oprogramowania i pracą wbudowanego modemu sieci komórkowej. Da się stworzyć dobre urządzenie z procesorem Unisoc, ale nie każde takie jest.
Żadne komentarze nie zostały dodane.